niedziela, grudnia 16, 2007

This is not a love song...

Z serii: juz nawet komentowac nie mam sily...

Moja ulubiona prezenterka telewizji sniadaniowej wyrazila w ubieglym tygodniu gleboka troske
o zamierajacego Ducha Swiat. Okazuje sie, ze metodycznie 
i nieuchronnie wlasnymy rencamy mordujemy uswiecone swiateczne 
tradycje. Na naszych oczach popelniane jest niewyobrazalne 
wrecz kulturobojstwo. Czym sie to przejawia? A mianowicie tym, 
ze ponad jedna trzecia 
englanderskiego spoleczenstwa zamierza w tym roku kupic prezenty 
przez Internet, zamiast, jak 
nam Pan przykazal, dolaczyc do bydlecego spedu wypelniajacego sklepy.
Wstyd! Hanba! Grzech smiertelny!

Glupota ludzka kwitnie czasem w naprawde zadziwiajacych miejscach.

piątek, grudnia 07, 2007

Merry Christmas Everyone

Nawet mnie to juz nie zaskakuje...

Brytyjskie szkoly zaczynaja masowo rezygnowac z wystawiania tradycyjnych swiatecznych szopek. Bo to nie w duchu poprawnosci politycznej. Ba! Sam duch Swiat coraz mniej jakby w duchu. Pamietam, ze juz w zeszlym roku pojawily sie jakies kretynskie watpliwosci, czy choinki w miejscach publicznych to nie przesada. I jak sie nad tym wszystkim chwile zastanowilem, to doszedlem do wnioskow, ze przez lata moi rodzice, a potem ja sam wyrzucalismy pieniadze w bloto. Te wydane na nauke angielskiego. Przeciez jeszcze rok, dwa i zabronia, jako jezyk niepoprawny politycznie.