poniedziałek, czerwca 30, 2008

evidence

Gdyby ulozyc liste wszystkiego, co nas w dzisiejszych czasach zabija, przecietny dwudziestolatek pewnie szybciej by umarl ze starosci, niz doczytal do konca. Konia z rzedem temu, kto spamieta wszystko, czego nalezy unikac i sie wystrzegac. Glownie dlatego, ze lista rosnie z kazdym dniem. A co pozycja, to bardziej bulwersujaca.

Oczywiscie, pisze to wszystko, bo mam w rekawie pretekstowego asa. No, moze przesadzam, ale pikowego jopka na pewno. Otoz nie dalej jak onegdaj, w zeszlym tygodniu, tiwi doniosla, ze zbrodzienskiego kierowce sie bedzie sadzic. Za to, ze spowodowal wypadek jadac i gadajac przez telefon komorkowy (z zestawem glosnomowiacym). No i tak sie tragicznie zdarzylo, ze w kogos przydzwonil i wyszly z tego ofiary smiertelne w policyjnej statystyce. W zwiazku z tym wniosek jest prosty, jeden i nad wyraz logiczny - zabronic telefonow komorkowych w samochodach kompletnie. Bluetoothy, dyndajace sluchaweczki, mikrofoniki-dywaniki, wszystko wyciepac poza nawias paragrafu w przyslowiowy ch... a, zreszta, gdzie kto sobie indywidualnie zazyczy. Tak, czy inaczej, telefony komorkowe zabijaja ludzi na drogach.

Na smierc.

Zlo wszeteczne i Apopleksydra.

Oczywiscie, ktos o niepoprawnie dociekliwym podejsciu do swiata moglby zwrocic uwage na to, iz sprawca wypadku (tym potworem w sidlach telefonii bez drutu) byl kierowca TIRa. I gdybym to ja byl ta dociekliwa wsza, to na przyklad chcialbym sie dowiedziec, ile godzin ow kierowca spedzil za kolkiem zanim przydzwonil (w tym wypadku stosowac zamiennie z przedzwonil)? Moznaby tez poczynic kilka cierpkich uwag pod adresem kierowcow TIRow w ogolnosci, ktorzy tez w wielu przypadkach drogowa etykieta nie grzesza. A to wszystko ZANIM zaczniemy ustalac, czy go tego dnia zeby nie bolaly, czy siku sie nie chcialo, czy zona nie zdradza...

Zeby nie bylo watpliwosci - osobiscie uwazam, ze im mniej kierowce rozprasza, tym lepiej dla wszystkich. Ale w takim razie musielibysmy zaczac od zakazu rozmowy z ewentualnym pasazerem (pasazerami) oraz sluchania radia. A jak sie juz z tym uporamy i ludzie przywykna, to wtedy dopiero zabierzemy sie do ustanawiania praw i zakazow w oparciu o jednostkowe przypadki. Z tym ze ja bym sie tu nie zatrzymywal. Bo jak sie przyjrzec statystykom, to widac czarno na bialym, ze za 100% wypadkow na drodze odpowiedzialne sa samochody. Tak, przeciez, dalej byc nie moze...

Brak komentarzy: